Tabletki na żylaki Diosminex – jeden składnik to za mało

Dziś chciałbym się podzielić z wami solidną dawką informacji na temat leków, jakie możecie wykorzystać w leczeniu żylaków. Ja osobiście wykorzystałam dwa i skuteczność jednego z nich skłoniła mnie do napisania opinii. Chciałabym nakreślić różnicę i przestrzec przed używaniem tanich, o bliżej nieokreślonym działaniu suplementów. Pierwszym lekiem jaki wykorzystałam w terapii żylaków były tabletki (o zgrozo! trzeba łykać!) Diosminex. Zakupiłam je za namową farmaceutki w aptece. Nie miałam jeszcze większego rozeznania w tabletkach na takie schorzenia, więc po prostu zaczerpnęłam opinii specjalistki.

Tabletki na żylaki Diosminex – opinie znalazłam w aptece

Za drugim razem postąpiłam inaczej. Ze względu na absolutny zawód (…) musiałam wybrać inny lek. Wybrałam coś, co znalazłam w reklamie. Kliknęłam, poczytałam opinie i doszłam do wniosku, że taka liczba pozytywnych opinii to musi być to.

Żylaki i pajączki na swoich nogach obserwowałam każdego dnia, po kilka godzin dziennie i uważam to za jedną z największych przykrości jakie mogą spotkać płeć piękną. Żylaki atrakcyjności nie nadadzą także mężczyznom. Jako kobieta XXI wieku mająca obsesję na punkcie swojego wyglądu chciałam koniecznie wpłynąć na wygląd swoich nóg. Już na początku wiedziałam, że nie dam im wygrać za wygraną.

Jak wyglądał mój plan?

Ustaliłam sobie, że przez pierwsze sześć miesięcy będę używać maści, tabletek, proszków i żelów, a potem jeśli się nie uda pójdę na zabieg.

Tabletki na żylaki Diosminex z “diosminą”

Lek jak już wspomniałam poleciła mi farmaceutka z apteki. Przed rozpoczęciem terapii zapoznałam się z ulotką, a tam napisane było, że lek zawiera jeden, główny składnik – flawonoid o nazwie diosmina. Diosminex Max jest lekiem, na który niektóre osoby mogą wykazywać alergię. Dodatkowo jest w tabletkach i trzeba go połykać. To kolejna wada.

Efekty dostałam, ale właśnie w postaci efektów ubocznych takich jak zaczerwienienie w okolicy klatki piersiowej, wysypki i swędzenia. Nie zauważyłam zmiany w obrębie nóg. Nie byłam zadowolona, a tabletki jadłam przez całe dwa miesiące. Skutki uboczne nie występowały cały czas, sporadycznie, ale były.

Drugi produkt na żylaki – maść Varosin Forte Max

Tym razem nie popełniłam tego błędu i nie kupiłam tabletek, których nienawidzę łykać, a przy każdej próbie połknięcia mam wrażenie, że zaraz się zadławię. No dobra, kupiłam maść, którą znalazłam w reklamie na pewnej stronie. Poczytałam opinie, sprawdziłam skład i większość mówiła o pozytywnych wrażeniach oraz efektach. Skład również nie wyglądał byle jak, bo znalazłam w nim ponad 5 ekstraktów i kilka olejków rozgrzewających. Specjaliści mówią, że leki “stosowane miejscowo” cechuje bardzo wysoka przyswajalność i skuteczność.

Mogę potwierdzić – żel był znacznie lepszym wyborem od połykanego Diosminexu. Po tygodniu terapii chodziło mi się lżej. Mogłam się wyspać. Nie czułam większego dyskomfortu. Minął tylko tydzień, a ja już byłam zadowolona. Szczerze mówiąc, więcej się nie spodziewałam.

Minęły trzy tygodnie, a spojrzenie w lustro na mojej twarzy wywoływało uśmiech. Nie musiałam się już męczyć z nieprzyjemnym widokiem i natarczywymi myślami co inni o mnie powiedzą, gdy zdejmę spodnie.
Po sześciu tygodniach nie ma śladu po żylakach. Na początku były grube i niebieskie. Nie zamierzam przestawać stosować żelu.
Lek Varosin Forte Max warto wypróbować przed udaniem się na zabieg u chirurga. To duża oszczędność, a jednocześnie brak konieczności wizyty u lekarza.