Maść na żylaki Herbamedicus – Opinia o końskiej maści

Hej! Jeżeli masz żylaki i chcesz wiedzieć jak się ich pozbyć to dobrze trafiłaś/eś. Moja opinia na temat różnych leków na żylaki powinna przybliżyć ci co warto wybierać, a czego lepiej unikać. Jeśli już masz żylaki to wiedz, że nie ma na co czekać. To nie jest byle problem, który od tak możemy sobie zignorować. Żylaki też same się nie wyleczą. Sama rutyna tutaj nie wystarczy. Ja teraz wiem, że rozwiązanie nie leży na pierwszej lepszej półce w aptece czy drogerii. Niezależnie od tego ile masz lat, jak długo borykasz się z żylakami i pokrewnymi schorzeniami (np. hemoroidy czy pajączki), gwarantuję, że czytając moją recenzję czegoś się dowiesz.

Maść na żylaki Herbamedicus – opinie o naturalnym preparacie

Żylaki potrafią być bardzo irytujące, mogą sprawiać nam przykrość czy nawet doprowadzić do rozmyślań nad operacją. Mamy XXI wiek i każdy dziś myśli o tym jak wygląda. Nieważne czy jesteś kobietą czy mężczyzną. Żylaki zawsze są szpetne i trzeba się za nie wziąć raz a porządnie. Podzielę się z wami moją opinią na temat dwóch przetestowanych przeze mnie preparatów. Każdemu z nich dałam różne szanse. Te preparaty to kolejno: maść na żylaki Herbamedicus i żel na żylaki Varosin Forte Max. Oba nakłada się na skórę, czeka kilka minut aż się wchłoną, a następnie czeka na efekty. Jak wygląda skuteczność i działanie każdego z nich? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Maść na żylaki Herbamedicus – końska maść oparta o tradycyjną recepturę

Do wypróbowania tego leku nakłoniła mnie pani doktor, której po raz pierwszy żaliłam się swoimi żylakami. Po konsultacji poleciła mi zastosowanie tej maści, bo ponoć cechuje się bardzo wysoką skutecznością. Skład maści Herbamedicus to głównie olejki eteryczne, zioła i ekstrakt z konopi. W opakowaniu znajduje się 250 mg preparatu. Czy maść przynosi ulgę? Ile czasu trzeba czekać na pierwsze efekty i czego można się spodziewać po dwumiesięcznej terapii?

Herbamedicus – efekty – czy się pojawiły

Efekty opiszę w oparciu o własne doświadczenie. Ale zanim to zrobię przybliżę wam to kim jestem. Jestem pracującą kobietą. Pracuję w swoim zawodzie, jako nauczycielka. Mój zawód nie pozwala mi na zbyt częste zmienianie pozycji, ale raczej nie w tym leży problem. Jestem obciążona genetycznie, przez co nie mogłam uniknąć tego problemu. W mojej rodzinie oboje rodziców mają różne problemy natury układu krwionośnego. Nic dziwnego, że mnie to dotknęło.

Jakie były efekty stosowania wspomnianej maści?

Zauważalne. Maść zawierała kilka składników: wyciąg z kasztanowca, arnikę górską i miłorząb. Zwieńczeniem wszystkiego miała być konopia. Głównym efektem było uczucie szybkiej ulgi po posmarowaniu żylaków maścią. Później, po 2 tygodniach ciągłego smarowania ból zredukował się o spory procent. Nie miałam problemu z siedzeniem w jednej pozycji. Niestety na tym efekty poprzestały i po 30 dniach nie doszło do większych zmian. Żyły były opuchnięte, a ich kolor dalej był “wyalienowany”.

Drugi preparat jaki wybrałam – Varosin Forte Max

Zaraz po zakończeniu pierwszej terapii, zdecydowałam się na zakup drugiego specyfiku. Tym specyfikiem był Varosin Forte Max. Na stronie producenta można przeczytać, że zawiera wyłącznie naturalne składniki jak:

  • Ginko Biloba,
  • babka lancetowana,
  • wyciąg z ekstraktu kasztanowca,
  • flawonoidy i naturalne olejki pobudzające krążenie krwi.

Skład wygląda zachęcająco. Ale co z działaniem?

Działanie preparatu jest konkretne. Mi osobiście pomogło bardziej niż końska maść Herbamedicus. Stosowałam ją dwa miesiące. W pierwszym miesiącu efekty stopniowo narastały, aż w końcu żylaki się wchłonęły i moje nogi przestały być nabite jakby ktoś wpompował w nie wodę.  Po upływie drugiego miesiąca czułam się tak jakbym nigdy nie była chora. Bez problemu mogłam założyć bardziej wyzywające i obcisłe ubrania bez uczucia dyskomfortu. Żel poleciłam swoim rodzicom, którzy w tym momencie są w drugim tygodniu stosowania żelu. Nikt z nas nie skarży się na skutki uboczne i wszyscy jesteśmy zadowoleni ze skutecznego, komplementarnego rozwiązania. Sugeruję wypróbować. 🙂