Varipro – opinie młodej matki. Uważajcie!

Jestem mamą 4 letniego synka i 9 miesięcznej córeczki, cudowne uczucie nieporównywalne do niczego co mi się dotąd przytrafiło. Mogłabym opowiadać godzinami o urokach macierzyństwa, jednak chciałabym poruszyć temat od innej strony. Zaszłam w pierwszą ciążę młodo. Okaz zdrowia, za który się miałam nieoczekiwanie przeszedł próbę ognia. Ciąża dała mi się we znaki dość mocno, brzuch ciągnął niesamowicie, pracę przerwałam w 6 miesiącu bo nie dawałam rady usiedzieć przy biurku dłużej niż pół godziny. Wtedy zaczęły się kłopoty ze zdrowiem, no i początki żylaków.

Varipro – opinie i recenzja młodej mamy

Moja gospodarka hormonalna nieco zwariowała, lekarz powiedział, że to przyczynia się do rozciągania żył i sprzyja powstawaniu pajączków i żylaków. Niebieska siatka z żył widoczna na nogach bardzo mnie zmartwiła. Poród był ciężki, bolesny i długi. Oczywiście następne miesiące ślęczenia nad niemowlęciem, dźwiganie, nieprzespane noce, brak czasu dla siebie… Można się łatwo domyślić, że problem pogłębił się już mocno. Zaczęłam w końcu szukać rozwiązania.

W grę wchodziły przede wszystkim produkty jak najbardziej naturalne, bałam się skutków ubocznych czy alergii, głównie ze względu na dziecko. Znalazłam w necie krem Varipro, tubka 100ml. Wyciąg z propolisu i motylicy miał działać wzmacniająco na żyły. Zamówiłam, przyszła tubka o pojemności 80ml. No ok, myślę sobie pewnie zmienili pojemność. Po 2 tygodniach stosowania nie zauważyłam NIC. Żadnych zmian. Po trzech tygodniach stosowania dwa razy dziennie krem zaczynał się kończyć, a ja poza ładnym zapachem skóry nie widzę różnicy! Żylaki wystające z nóg nadal tam są.

Dzięki Bogu inne mamy mi pomogły

Szukałam dalej, jednak to koleżanka z forum macierzyńskiego podała mi pomocną dłoń 😉 Maść Varosin Forte z USA, która jest już dostępna na rynku polskim. Obecność babki lancetowatej i wyciągu z kasztanowca mają działanie wzmacniające naczynia krwionośne i usprawniające przepływ krwi. Olejki eteryczne nadają przyjemny zapach i uczucie chłodzenia nóg, spuchniętych po całym dniu biegania za dzieckiem. Po ok 10 dniach stosowania żylaki jakby lekko ‘wciągnęły się’ w skórę, już nie były tak strasznie widoczne pod rajstopami. Popękane naczynka zbladły, niebieska siateczka z żył zanikała. Zapowiadało się obiecująco. Po trzech tygodniach kuracji po pajączkach nie było śladu! Nowe się nie pojawiały, w nocy nie czułam pulsowania w nogach, co pozwalało mi się wyspać. Byłam bardziej chętna do wyjść z mężem i dzieckiem na rowery, które mąż hobbistycznie uwielbia. Stało to się naszą tradycją, a ja nie bałam się, że wieczorem zamiast łydek będę miała dwa kołki i żyły ‘wychodzące z nóg’.

Zajście w następną ciążę było dla nas wielką niespodzianką, ale i troszkę zmartwieniem.

Przypomniałam sobie poprzednie kłopoty ze zdrowiem i wróciły obawy. Jednak stale stosowałam maść Varosin Forte profilaktycznie, no i okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam. Mimo wielkiego ciążowego brzucha moje nogi były lekkie i bez zmian żylnych. Teraz już po dwóch porodach jestem pewna, że to dzięki maści Varosin Forte udało mi się zwalczyć problem z pajączkami i żylakami. Polecam wszystkim!
Małgosia 32 lata, mama