Balsam na żylaki Krauterhof – opinie o nieskutecznym preparacie

Jako kobiety codziennie się malujemy, pielęgnujemy, ubieramy w to co uwielbiamy. Spędzamy godziny w butikach i wydajemy tysiące złotych na to aby dobrze się prezentować. Niestety nie na wszystko mamy wpływ i czasem niespodziewanie w naszym życiu pojawia się coś, czego nigdy byśmy się nie spodziewali. Prawda jest taka, że prędzej czy później każdą z nas coś złapie. Bardzo pragniemy być piękne i pozbyć się wszystkiego co tego piękna nam ujmuje. Ktoś mógłby powiedzieć, że kobiety to pyszna płeć. Nie mnie to oceniać.

Ciężka walka z żylakami

Ja chciałabym za to powiedzieć co może pomóc w walce z żylakami, które dla mnie były właśnie czymś tak niespodziewanym. W wieku 28 lat, kiedy pracowałam jako księgowa na pełen etat, w pewnym momencie zaczęłam zauważać pewne zaczerwienienia na skórze swoich stóp. Na początku się tym nie niepokoiłam. Wzięłam kilkutygodniowy urlop, myślałam że wszystko minie samo. Było troszkę inaczej. Problem się rozwinął, żylaki pojawiły się na łydkach W końcu poszłam do lekarza i zapytałam co mi jest. Dowiedziałam się, że to tytułowe żylaki.

Postanowiłam rozpocząć kurację… ale czym?

Choć dowiedziałam się, że to powszechny problem, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam i nigdzie go nie zaobserwowałam. To zapewne dlatego, że to draństwo każdy maskuje tak bardzo jak tylko może. Bo co tu zrobić, kiedy wygląd waszych nóg przyprawia o dreszcze i prowokuje przykre komentarze osób postronnych? Zakryć i udawać, że nic się nie dzieje. Ale co w lato? No właśnie, nie mogłam tego tak zostawić. Zaczęłam się leczyć.

Balsam na żylaki Krauterhof – opinie były dobre, skład mnie zainteresował

Leczenie zaczęłam od balsamu na żylaki Krauterhof. Ten balsam ma skład oparty na liściach czerwonych winogron i kasztanowca. Jak widać nie jest to pokaźna lista składników. Producent na ulotce zapewnia, że balsam zmniejsza obrzęki, daje ulgę zmęczonym i opuchniętym nogom. Jak to sprawdziło się u mnie?
Działanie zauważyłam po 3 tygodniach stosowania leku. Dopiero wtedy coś się poprawiło, mianowicie zmalało uczucie ciężkości nóg. Po 4 tygodniach nogi przestały być tak bardzo napięte i wydawały się jakby zrelaksowane. Przez kolejne 3 tygodnie obrzęk nie malał. Dalej czułam się rozgoryczona na widok własnych nóg. Poszperałam trochę w sieci i wyszukałam leki specjalistyczne. Pomyślałam, że jak będzie trzeba to dopłacę.

Krauterhof – skład

No i stało się tak jak mówiłam. Dopłaciłam. Zapoznałam się ze składem i działaniem poszczególnych składników. Skład obejmuje głównie składniki rozgrzewające i pobudzające krążenie takie jak olejki eteryczne, wyciągi i flawonoidy. Wcześniej miałam już do czynienia z tymi składnikami w naturalnych kosmetykach i ich skuteczność stała na najwyższym poziomie. Wyleczyłam tym trądzik i pozbyłam się cellulitu.

Stosowałam regularnie,n

Żel regularnie nakładałam przez 3 miesiące. Terapia trwała tyle samo co przy tabletkach. Pierwsze efekty pojawiły się już po 2 tygodniach stosowania. Żylaki i popękane naczynka lekko się zregenerowały. Już wtedy lekko się pomniejszyły. Po 2 następnych tygodniach te efekty się spotęgowały. Miesiąc później wiedziałam, że niedługo będę mogła zapomnieć o problemie. Na tym etapie żylaki nie były aż tak bardzo wypukłe, jakby ktoś spuścił z nich krew. Lekkość nóg wróciła.
Po 3 miesiącach mogłam się spokojnie relaksować na plaży w gronie uwielbianych znajomych. Nie miałam obaw do tego co powiedzą inni. Za niecałe 200 zł pozbyłam się kompleksów i stałam się szczęśliwą kobietą. Szczerze polecam.