Żel Savarix. Opinie po stracie moich pieniędzy

Hej! Nazywam się Agata, pochodzę z Małopolski i jestem matką dwójki dzieci. Od momentu, kiedy zaszłam w ciążę doskwiera mi znana paniom w moim wieku dolegliwość. Mowa o żylakach. Z żylakami mam do czynienia od poczęcia pierwszego dziecka – miałam wtedy 31 lat. Dzisiaj, w wieku 34 lat, mam dwójkę dzieci. Na szczęście istnieją metody, za pomocą których żylaki udało mi się zniwelować do ledwo zauważalnego stopnia. Z postaci średniozaawansowanej, udało mi się je zredukować do rozjaśnionych, ledwo widocznych pasemek na skórze. Pomogły mi w tym leki, które nabyłam za namową kilku osób z jednego forów dla matek. Chciałabym się podzielić swoim doświadczeniem tak, aby inne kobiety ciężarne wiedziały jakie kroki podjąć zaraz po poczęciu swojego dziecka.

Żel Savarix – czyli opinie po stracie moich pieniędzy

Swoje pierwszą próbę wyleczenia żylaków podjęłam po udaniu się do lekarza, kilka miesięcy po porodzie. Żylaki w początkowej fazie przybierały na wielkości, zmieniały kolor coraz bardziej na niebieski, aż w końcu stały się przyczyną ciągłego dyskomfortu i kompleksów. Tak jak każda kobieta – wstydziłam ubierać się spódniczki, eleganckie buty, a nawet korzystać z przyjemności życia codziennego takich jak basen i fitness. Kiedy udałam się do lekarza, nie wierzyłam, że jakiekolwiek leki mogą na to pomóc.

Lekarz jednak stwierdził, że jeśli nie uda się zredukować żylaków z użyciem żelu Savarix, może być konieczne przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego, którego się najbardziej obawiałam. Po rozpoczęciu kuracji z Savarixem, miałam pewne obawy co do jego skuteczności. Lista składników zawartych w żelu nie była zbyt pokaźna ani zachęcająca do dłuższego stosowania. Nie dość, że większość składników była pochodzenia laboratoryjnego to jeszcze w składzie znajdował się alkohol i gliceryna, czyli wysuszenie mojej skóry było wręcz gwrantowane. Po zastosowaniu żelu na żylaki Savarix po raz pierwszy nie zauważyłam większej różnicy. Żylaki dalej były opuchnięte i niebieskie, a ból nie ustępował. Po miesiącu kuracji obrzęk lekko zmalał, jednak kolejne tygodnie nie przynosiły już żadnej poprawy. Rozwój żylaków został zahamowany. Niestety nie zostałam wyleczona.

Druga terapia z żelem Varosin Forte Max

Po raczej nieudanej terapii postanowiłam poszukać gdzie indziej – w internecie – na forum dla osób w podobnej sytuacji, czyli na forum dla mam. Po otworzeniu nowego wątku, szybko pojawiły się w nim odpowiedzi. Kilka kobiet w podobnej sytuacji poleciło mi różne preparaty, w tym tańsze i droższe. Szczególnie polecany był żel Varosin Forte Max. Jedna z mam pokazała nawet swoje zdjęcia “przed i po”, co szczególnie przykuło moją uwagę i zdobyło moje zainteresowanie.

Żel zamówiłam i już po kilku zastosowaniach poczułam wyraźne znieczulenie. Obrzęk jeszcze się nie zmniejszył, ale nogi stały się lżejsze i mogłam przyjmować dowolne pozycje – w tym siedzieć przy biurku. Po miesiącu terapii obrzęk zaczął stopniowo się kurczyć, a żylaki stawały się jaśniejsze. W końcu po 3 miesiącach nie miałam już z nimi problemu. Stały się tak jasne, że praktycznie niewidoczne. W końcu udało mi się odzyskać piękno moich nóg i znów mogę ubierać się tak jak inne kobiety. Nie czuję się już gorsza i nareszcie jestem zadowolona ze swojego ciała. Ciąża to nie choroba i nie należy się jej bać. Na wszystko jest lekarstwo. Serdecznie polecam Varosin Forte Max, Agata. 🙂