Żel na żylaki Reparil gel N – opinia studentki Agaty

Hej! Mam na imię Agata, mam 26 lat, uczę się i pracuję. Większość swojego czasu poświęcam na czytanie, pisanie i działalność artystyczną. Spędzam większość czasu w pozycji siedzącej. Toteż mało się ruszam i jestem skazana na różnego rodzaju dolegliwości związane z takim trybem życia. Na szczęście nie dotyczy mnie nadwaga czy otyłość. Mam niestety inny, równie wstydliwy problem. Tym problemem są tytułowe żylaki. Piszę opinie ze względu na chęć wsparcia kobiet, które potrzebują trochę nadziei na wyleczenie żylaków. Możecie się ze mną spierać, że w taki sposób nie da się wyleczyć żylaków, że to jest science fiction itd. Ja jednak wiem swoje, bo sprawdziłam i teraz z doświadczenia wiem jak jest faktycznie.

Za pierwszym razem – żel na żylaki Reparil gel N

Pierwszym lekiem jaki zakupiłam na żylaki był żel na żylaki Reparil gel N. To lek zawierający popularną escynę. Zna ją chyba każdy, kto czytał trochę o żylakach. Ja już wiem, że escyna to za mało. Opinie o tym leku na forach dyskusyjnych i grupach beauty na facebooku również są średnie. Każdy w dzisiejszych czasach wie, że składniki muszą się łączyć i wzajemnie potęgować. Tego ten lek nie obejmuje. Nic dziwnego, za tak niską cenę trudno spodziewać się większego działania.

Jakie było to działanie? Czy Reparil gel N działa?

Działanie jest, ale… ale nie jest takie jak być powinno. To znaczy trudno być zadowolonym z połowicznego efektu. Co mam na myśli?
Stosując żel Reparil gel N skrupulatnie po trzy razy dziennie i mocno wcierając go w miejsce obrzęku, po dwóch tygodniach zauważyłam małe rozjaśnienie żylaków. Obrzęk był taki sam jak wcześniej. Sam żel był bezzapachowy, a skutki uboczne minimalne. Jakiś czas po posmarowaniu pojawiało się małe swędzenie, które nieruszane ustępowało po 10 minutach. Nogi były tak samo ciężkie jak wcześniej. Po miesiącu nie miałam motywacji by dalej stosować ten żel. Użyłam googli i poczytałam trochę opinii w komentarzach na blogach.

Co udało mi się znaleźć?

Kobiety wyjątkowo często wspominały o nowym żelu Varosin Forte Max. Ten miał mieć najwyższą ilość składników na rynku. Dodatkowo miał mieć działanie ukierunkowane wyłącznie na zwalczanie żylaków, pajączków i popękanych naczynek. Dedykowany właśnie osobom takim jak ja. Opinie w internecie mówiły o tym, że lek jest w stanie wyleczyć nawet zaniedbane żylaki u osób otyłych. Widziałam zdjęcia. Żel choć za wyższą cenę, zamówiłam.

Czy Varosin Forte Max działa? Tak! A jak dokładnie?

Przez pierwsze dwa tygodnie nogi stopniowo stawały się lżejsze. Nie czułam potrzeby ciągłego wstawania i poprawiania spodni. Mogłam siedzieć w jednej pozycji, nawet w ciaśniejszych spodniach.
Później zaczął zmniejszać się obrzęk, który nabierał jaśniejszego koloru – stawał się wyblakły. Żyły kształtem przestały przypominać tornada i hieroglify. Odczułam psychiczne odciążenie i nie martwiłam się tym co powiedzą inni.
Terapię uznaję za udaną. Mimo, że minęły tylko dwa miesiące, działanie żelu osiągnęło maksymalny potencjał. Jeżeli ktokolwiek zna kogoś, kto ma problem z żylakami, może z czystym sumieniem polecić Varosin Forte Max.