Żel na żylaki Dobenox Forte – opinie o totalnej porażce

Witam, chciałabym opisać krótko swoje sposoby leczenia żylaków, bo ostatnio spotkałam się z pozytywnymi opiniami preparatu, który mnie osobiście wcale nie pomógł. Moje dolegliwości zaczęły się raczej standardowo, około 40-tki, kiedy praca na produkcji już dała mi się we znaki. Jednak jest to dobrze płatne zajęcie i nie potrzeba do tego wielkiej filozofii, toteż pracuję tak już kilka lat.

Moja walka z żylakami

To normalne, że wracając do domu czułam zmęczenie i znużenie, nogi były spuchnięte i ciężkie. Tyle godzin stania lub siedzenia w jednym miejscu nie jest wskazane. Starałam się trochę ruszać, ale do szczupłych osób nie należę i sport szybko mnie męczy. Widziałam prześmiewczy wzrok młodszych koleżanek z pracy, które za moimi plecami śmiały się z takiej bułki jak ja. Było mi przykro, ale co zrobić?

Żel na żylaki Dobenox – opinie znalazłam w sieci

Nie miałam tam nikogo w podobnym wieku, a jedynie kilkanaście lat młodszą koleżankę, która jako jedyna nie dokuczała mi. W końcu problemy z krążeniem w dolnych kończynach wzmogły się na tyle, że ból sprawiało mi nawet zwykłe chodzenie, a grube żyły stały się widoczne gołym okiem. Kupiłam żel na żylaki Dobenox, który miał łagodzić obrzęki i uczucie ciężkich, zmęczonych nóg. Rozpoczęłam kurację natychmiast gdyż oczekiwałam szybkich rezultatów. Żel wchłaniał się raczej powoli, musiałam odczekać około 8-10 minut zanim się ubrałam. Przez to raczej niemożliwe było stosowanie go w pracy podczas przerwy, gdyż nie zdążyłabym nawet zjeść śniadania. Po nałożeniu żelu na skórę może i było czuć krótką ulgę, jednak było to chwilowe i zaraz potem nogi dalej piekły. Myślałam, że za krótko go stosuję, toteż łącznie zużyłam 2 opakowania żelu Dobenox.

Żel Dobenox – efekty się nie niestety pojawiły

Niestety dla mnie to jak nakładanie kremu nawilżającego, krótkie uczucie nawilżenia i chłodzenia, a potem i tak powrót do rzeczywistości. Dłuższe stosowanie też nic nie dało. Kompletna klapa.Dałam sobie jeszcze jedną szansę i tym razem kupiłam nieco droższy, ale za to skuteczniejszy preparat – maść Varosin Forte Max. Naturalny skład to jego zaleta – zawiera wyciągi z roślin, np z kasztanowca, który wspomaga przepływ krwi w naczyniach, zapobiegając zastojom i zakrzepom. Na plus trzeba zaliczyć przede wszystkim praktycznie natychmiastowy efekt ukojenia piekących miejsc.

Zmieniłam krem na Varosin, który dał efekty i jest wygodniejszy

Krem szybko się wchłania, po rozsmarowaniu jakieś 2 minuty i już można się ubierać. Nie brudzi ubrań i ma dość lekką konsystencję. Dlatego chętnie zabierałam go do pracy i podczas przerwy też mogłam go używać. Po jakichś 2 tygodniach widziałam pierwsze efekty, tzn pajączki na udach zanikały. Żyły stały się mocniejsze, co mogłam poczuć podczas wysiłku w pracy – nie doskwierał mi później ból. Przyjaciółka z pracy wiedziała co się dzieję w moim życiu prywatnym i postanowiła wyciągnąć mnie na fitness. Mogłam sobie teraz na to pozwolić, bo moje nogi zrobiły się przyjemnie lekkie i już nie były spuchnięte. Moja pewność siebie wzrastała z każdym ubywającym kilogramem oraz z każdym dniem bez żylaków. Teraz wszystkie wścibskie koleżanki z pracy wypytywały mnie o to, jak to zrobiłam, że tak się zmieniłam! Utarłam im nosa i jest mi z tym niezwykle dobrze. Polecam Varosin Forte Max, pomaga uporać się z problemem żylaków.Janka, 46lat