Żel na żylaki Dicloziaja- opinie i dlaczego nie polecam

W momencie w którym zaczęłam przyjmować tabletki antykoncepcyjne nie miałam pełnej świadomości tego, że leki mogą niekorzystnie wpłynąć na moje pękające naczynka i na żylaki. Od dzieciństwa mam skłonności do różnych urazów i często pojawiały się u mnie siniaki, a siedzący tryb pracy oraz nieregularna dieta sprawiły, że stan moich nóg z miesiąca na miesiąc się pogarszał. Konsekwencją tych wszystkich czynników były pierwsze oznaki żylaków. Coraz częściej miewałam opuchnięte łydki i zdarzały mi się mocne skurcze. Teraz już wiem, że były to pierwsze objawy choroby, a kuracja antykoncepcyjna tylko je przyspieszyła.

Dlaczego Dicloziaja? Opinie z internetu mnie bardzo zachęciły

Jestem świadomą i oczytaną osobą i wiedziałam, że na rynku istnieje sporo specjalistycznych maści, które w początkowej fazie choroby mogą złagodzić lub nawet zahamować je rozwój. Nie chciałam mieć tak dużych żylaków jak moja babcia więc w aptece kupiłam żel na żylaki Dicloziaja. Marka ta od dawna była mi znana, chętnie kupowałam produkowane przez nią kremy i przyznam, że nigdy nie narzekałam na ich właściwości. Myślałam, że z tym żelem na żylaki będzie podobnie. Niestety mocno się rozczarowałam. Maść, faktycznie fajnie się wmasowywała, była wydajna i nie lepiła się do skóry, ale nic poza tym. Producent umieścił na ulotce informację, że maść ma silnie działanie przeciwbólowe, przeciwobrżękowe i przeciwzapalne.

W jej składzie znalazłam: diklofenol dietyloamony co odpowiada 10 mg diklofenaku sodowego oraz kilka substancji pomocniczych takich jak: karbomer, dietanoloamina, makrogolu eter cetostearylowy.

Należy ją wsmarowywać nawet do kilku razy dziennie. Tak też robiłam. Kupione przeze mnie opakowanie zawierało 100 gram żelu, ale tubka była stosunkowo tania więc nie martwiłam się o dodatkowe wydatki. Żel jednak nie złagodził mojego bólu nóg, nie zapobiegł skurczom i nie zahamował rozwojowi żylaków. Nawet podczas jego stosowania, na nogach pojawiały się nowe pękające naczynka. Trochę się zawiodłam na tej marce i dosyć szybko przestałam stosować ten produkt.

Ostatecznie zrezygnowałam i szukałam czegoś innego

Uznałam jednak, że nie mogę tak szybko się poddać i dalej poszukiwałam maści, która jest dedykowana do leczenia żylaków i ociężałych nóg. Tym razem chciałam sprawdzić co o takich produktach sądzą internauci. Przewertowałam wiele forów, poczytałam blogi i wybrałam maść, która dosyć często była rekomendowana. Zdecydowałam się na żel Varosin Forte Max. W pierwszej kolejności do zakupu przekonało mnie spore opakowanie. Lubię wydajne produkty, wiem, że im więcej preparatu tym niższa cena i zamówiłam jedno opakowanie. Rozpoczynając terapię sprawdziłam także jej skład i dowiedziałam się, że ma ona w sobie tylko naturalne i przetestowane składniki. Żel wcierałam w nogi dwa razy dziennie.

Na pierwsze efekty musiałam trochę poczekać, ale naprawdę byłam nimi zaskoczona. Przede wszystkim Varosin Forte Max spowodował, że nogi mnie już tak nie bolały i ciągle nie były opuchnięte. Poza tym, działanie maści spowodowało, że mała sieć pajączków dosłownie zniknęła z mojej skóry, a większe żylaki stały się mniej widoczne i znacznie płytsze. Tak więc moja przygoda z żelami skończyła się na tym, że wybrałam i polecam Varosin Forte Max. Maść jest przeze mnie sprawdzona i mogę ją rekomendować.