Wyciąg na żylaki Intractum Hippocastani – opinie o nieskutecznym leku

Od dłuższego czasu zwracam uwagę na swoje nogi. Oglądam je dokładnie aby wiedzieć co się z nimi dzieję. Stosuję różnego rodzaju leki i kosmetyki na żylaki. Przy niektórych dochodziło do podrażnień i innych nieprzyjemności. Chciałabym podzielić się z wami moją prostą, lecz skuteczną rutyną, która pomogła mi w walce z żylakami. Zamiast płacić na kosztowne zabiegi kosztujące 2000 zł za nogę, na które w tym momencie mnie nie stać, można postawić na coś co zostało już sprawdzone. Oprócz mnie, opisane kosmetyki stosowały też moje koleżanki.

Jak wyglądała moja terapia – w skrócie

Pozbycie się żylaków było niesłychanie czasochłonne i stresujące. Musiałam często stosować różnego rodzaju tabletki, domowe sposoby i wykonywać cały szereg innych wymyślnych czynności jak machanie nogami, częste wstawanie i ćwiczenia.

Pomimo dużego wysiłku i ciągłej pielęgnacji, żylaki się zmniejszały tylko nieznacznie. Efekty, które udało mi się uzyskać we współpracy z lekarzem nie były satysfakcjonujące. Na refundowaną operację miałam czekać ponad półtorej roku. Z czasem wzięłam sprawy w swoje ręce, aby znowu się sobie podobać i nie musieć stale chować się przed najbliższymi.

Wyciąg na żylaki Intractum Hippocastani – pierwszy działający lek

Pierwszym lekiem jaki na mnie podziałał był wyciąg na żylaki Intractum Hippocastani. Miał on pewne działanie, lecz nie było ono silne na tyle by wyleczyć moje żylaki całkowicie. Chciałabym tutaj zauważyć, że moje żylaki nie były jakieś super spore. W internecie widziałam zdjęcia żylaków w różnym stopniu zaawansowania i moje powinno dać się wyleczyć przy użyciu jednego leku – tak przynajmniej przeczytałam. Skład wyciągu na żylaki to wyciąg z niedojrzałego owocu kasztanowca. Brzmi dosyć dziwnie i niezbyt ciekawie. Lek jest stworzony w oparciu o alkohol etylowy, który stanowi 50% zawartości.

Efekt tej terapii był taki jak można się spodziewać. Jeden składnik nie mógł zrobić ze mnie modelki. Stosowałam go dwa miesiące. W pierwszym miesiącu wygładziła się lekko skóra, ale później wszystko wróciło do normy. Uczucie ciężkości przez cały czas było na stałym poziomie. Niekształtność żył też.

Varosin Forte Max – polecony przez koleżankę z pracy

Drugim lekiem jaki zdecydowałam się na sobie wypróbować był varosin forte max. Nie mogąc dłużej ze sobą wytrzymać, zamówiłam ten nieco droższy preparat. Stale porównując się do koleżanek eksponujących swoje nogi, czułam się jak wilk w owczej skórze. Skład tego leku zapowiadał się bardzo obiecująco. Było tam wiele substancji, które pomagały w rozgrzaniu i pobudzeniu krążenia krwi. Głównie olejki, flawonoidy i wyciągi. Dodatkowo lek jest w formie żelu, co usprawnia jego wchłanianie.

Stosując ten żel otrzymałam naprawdę zadowalający wynik. Po przejściu terapii nie wstydziłam się już swojego ciała.

W pierwszym miesiącu wszystkie objawy stopniowo ustępowały. Już po tygodniu widziałam jak opuchlizna staje się mniejsza, a żyły się kurczą jedna po drugiej. W drugim miesiącu całość była ledwo zauważalna. Nie musiałam się martwić o to co powiedzą koleżanki, gdy założę krótszą spódniczkę. Żel varosin forte zdecydowałam się polecić na pewnym znanym kobiecym forum. Polecam! 🙂