Żel na żylaki Veno Terapia. Opinie po nieudanej kuracji

Pierwsze pajączki na nogach zauważyłam u siebie w trakcie ciąży. Jak wiadomo w tym czasie ciało kobiety podlega radykalnym przemianom więc na początku niezbyt mocno przejęłam się tym problemem. Uznałam po prostu, że po porodzie, gdy będę wracać do poprzedniej formy brzydkie pajączki same znikną. Niestety nic takiego nie nastąpiło. Zaobserwowałam, że moje nogi z dnia na dzień wyglądają coraz gorzej. Mało tego, ciągle miałam spuchnięte kostki, w nocy zaczęły łapać mnie skurcze łydek, a na wewnętrznej stronie nóg pojawiły się nowe żylaki. Po krótkiej konsultacji z lekarzem wspólnie uznaliśmy, że w pierwszej fazie leczenia najlepszym wyborem będzie jakiś specjalistyczny żel.

Żel na żylaki Veno Terapia  a moje opinie po kuracji

Idąc za radą lekarza, wstąpiłam do apteki, przejrzałam wszystkie preparaty na żylaki i mój wybór padł na żel na żylaki Veno Terapia. Przyznam, że skusiła mnie promocyjna cena, ale nie bez znaczenia było także pojemne opakowanie oraz kasztanowiec, który znajdował się w składzie żelu. Jakiś czas temu mój mąż miał uraz kolana i stąd wiedziałam, że kasztanowiec świetnie radzi sobie z obolałymi, opuchniętymi i ciężkimi nogami.

Jakie były moje wrażenia ze stosowania tej maści?

Producent na ulotce zapewniał, że żel ma świetną i nie lepiącą się konsystencję. Ja jestem zupełnie innego zdania. Żel wcale dobrze się nie wchłaniał w skórę, a po jego dłuższym stosowaniu, szczególnie na łydkach odczuwałam silne pieczenie i podrażnienie. Co do usuwania opuchlizny i uczucia ciężkich nóg, także nie zauważyłam jakiś dużych efektów. Żel działał tylko przez parę minut, a nogi po całym dniu opieki nad dzieckiem i tak były opuchnięte i bardzo bolące. Na nic nie zdało się pojemne opakowanie, bo zaliczam się do osób, które jak nie widzą efektów, to zaprzestają stosowania wszystkich środków.

Pomoc znalazłem w sieci

Poprzedni żel nie rozwiązał moich problemów z pękającymi naczynkami i pajączkami na nogach więc postanowiłam poszukać jakiegoś innego preparatu. Zajrzałam do sieci i w ten właśnie sposób znalazłam maść Varosin Forte Max. Z opinii innych użytkowniczek dowiedziałam się, że żel pomógł im na żylaki więc postanowiłam zaryzykować. Kupiłam jedną tubkę, zapoznałam się z ulotką i od razu po otrzymaniu przesyłki wtarłam maść w nogi. Moje pierwsze wrażenia były takie, że żel świetnie się rozprowadzał na skórze, miał dosyć przyjemny zapach i bardzo dobrą konsystencję. Poza tym, skóra na łydkach stała się jędrniejsza, delikatniejsza i gładsza. Opuchlizna stopniowo zmniejszała się z dnia na dzień. Pierwsze pozytywne efekty i sporą zmianę zauważyłam po dwóch tygodniach. Żel Varosin Forte Max wklepywałam dwa razy dziennie, był to swoistego rodzaju rytuał, który naprawdę poskutkował.

Na chwilę obecną moje nogi prezentują się naprawdę dobrze. Sieć małych pajączków zniknęła, nogi nawet po wielogodzinnym spacerze z dzieckiem nie są opuchnięte, a skóra na łydkach jest w jednolitym odcieniu. Jeśli któraś z pań czytających ten wpis szuka dobrego preparatu, to serdecznie polecam ten wybór. Przecież każda z nas zasługuje na to by czuć się piękną i by tak właśnie wyglądać.