Tabletki na żylaki Venolan – opinie o terapii

Gdybyście jeszcze kilka miesięcy temu zapytały czy jestem ładna, odpowiedziałabym że absolutnie, w życiu! Dzisiaj mogę stwierdzić inaczej: tak, jak najbardziej uważam się za atrakcyjną kobietę. Co takiego się stało? Otóż dokładnie 8 miesięcy temu (pamiętam to jak dziś), na moich nogach pojawił się obrzęk, żyły przestały się naturalnie układać, a ja nie wiedziałam co mi dolega. Szybko dowiedziałam się, że są to żylaki. Mam 23 lata, a już w tak młodym wieku zostałam obdarzona tym dziwactwem.

Żylaki w końcu zaczęły za bardzo przeszkadzać

Zaczęłam się obwiniać o to jak żyję, o to że się zaniedbałam i coś na pewno źle zrobiłam. Trochę poczytałam i moje wątpliwości zostały rozwiane. To nie musiała być moja wina. Jestem szczupła, ważę niecałe 51 kg przy 168 cm wzrostu. Nie miałam dzieci ani wcześniejszych problemów z takimi rzeczami.

Poszukiwania odpowiedniego preparatu trwały dość długo

Wiedziałam, że żylaki to koniec nocnych wypadów z koleżankami do klubu, na poranny basen i popołudniowe wyjścia na plażę. Musiałam wypowiedzieć im wojnę. Żylaki obniżyły moją samoocenę i straciłam nadzieję na chłopaka swoich marzeń. Nie wiedziałem czy jest dla mnie jakaś szansa. Nie mając nic do stracenia sięgnęłam po suplementy i leki. Moja opinia na ich temat jest zróżnicowana. Trochę musiałam się naszukać żeby trafić na ten prawidłowy gwarantujący skuteczność.
Co wybrałam na początek? Tabletki na żylaki Venolan

Tabletki na żylaki Venolan opinie miały dobre

Na start zdecydowałam się iść do lekarza. W przychodni zapisano mi tabletki na żylaki Venolan. Na ulotce wyczytać można, że znajduje się tam jeden składnik – trokserutyna, która dobrze chroni na naczynie krwionośne i poprawia krążenie żylne w przypadku zaburzeń. W jednej kapsułce było 300 mg trokserutyny. Łykałam dwie dziennie popijając wodą. Czasem nie udawało mi się połknąć kapsułki za pierwszym razem i czułam ich rażąco gorzki posmak.

Pierwsze efekty się pojawiły, ale nie byłam zadowolona

Leczenie jakoś przebiegało. Skutki uboczne pojawiały się rzadko, ale były. Po 10 dniach obrzęk lekko zmalał, żylaki się lekko “odmutowały” i już tak bardzo nie rzucały się w oczy. Po 20 dniach wciąż były widoczne przez skórę i nie kojarzyły się z dobrym zdrowiem nóg i kobiecym pięknem. Stosowałam jeszcze 15 dni i przez ten czas nie odczułam kolejnych zmian. Uznałam, że wszystko dzieje się za wolno, a skutki uboczne w postaci ciągłego odbijania się to przesada. Poza tym poczytałam o tym trochę w internecie i okazało się, że lek oparty na jednym składniku raczej nie podoła takim żylakom jak moje.

Na co zdecydowałam się później? Żel na żylaki Varosin Forte

Przeglądając internet w sumie przypadkowo natrafiłam na wpis pewnej znanej blogerki, która recenzowała ten żel. Jej opinia na temat skuteczności tego żelu jest podobna do mojej. Co udało nam się osiągnąć z żelem, który w składzie miał ponad 10 składników (w tym olejki, flawonoidy i wyciągi)?

Efekty pojawiły się od razu i na długo

Zaraz po posmarowaniu się żelem Varosin Forte odczułam działanie ochładzające. Chwilę potem żel się wchłonął. Już 10 dni po rozpoczęciu kuracji miałam mniejszy obrzęk, nie były takiej opuchlizny. Nie chciałam krzyczeć, gdy budziłam się rano i widziałam swoje nogi. Po 20 dniach żylaki były jeszcze mniejsze, a ja praktycznie nie czułam ich ciężkości. Jakbym zrzuciła 5 kg obciążenia z nóg. W końcu po około 30 dniach na nogach został tylko jasny ślad i małe odbarwienie po żylakach. Jestem pod wrażeniem i w końcu po kilku miesiącach mogę cieszyć się gładkimi, naturalnymi nogami.