Kuracja Diosmilegs. Opinie powinny być tylko negatywne!

Wytaczając walkę żylakom zastanawiałam się nad tym co jest bardziej skuteczne, profesjonalny żel na żylaki czy suplement diety? Dziś mam za sobą już dwa etapy kuracji i śmiało mogę wydać werdykt.

Kuracja Diosmilegs opinie miała mocno zachęcające

U mnie przyczyną pojawienia się żylaków były problemy hormonalne. Chociaż regularnie robiłam badania i przyjmowałam przepisane przez specjalistę tabletki, to i tak nie uniknęła popękanych naczynek i bolesnych żylaków na całych nogach. Jestem młodą osobą, lubię dobrze się prezentować i przyznam, że oszpecone przez wystające żyły nogi spędzały mi sen z powiek. Przestałam nosić krótkie spodenki i jak ognia unikałam sukienek. Chciałam jednak coś zrobić z tym problemem i dlatego też, na początku zdecydowałam się na kapsułki na żylaki Diosmilegs.

Kupiłam je w aptece, poleciła mi je przyjaciółka. Uznałam, że suplement będzie skuteczny i pomoże nie tylko zahamować rozwój żylaków, ale także da mi uczucie lekkich nóg. Po długim dniu w pracy zdarzały mi się momenty w których miałam opuchnięte nogi i w których łapały mnie bolesne skurcze. Leki przyjmowałam po jednej tabletce dziennie po jedzeniu. Ich skład napawał mnie optymizmem bo w kapsułkach była nie tylko witamina C, ale także wyciąg z ruszczyka i diosmina. Niestety żadne spektakularne efekty nie miały miejsca. Miałam wrażenie, że po miesiącu stosowania suplement zupełnie na mnie nie działa.

Nie zniknęło uczucie ciężkich nóg, nie powstrzymał się rozwój żylaków i dalej pękały mi naczynka. Leki dokładnie po sześciu tygodniach odstawiłam.

Byłam zdesperowana i potrzebowałam czegoś skutecznego

Wiedząc, że suplementy diety chociaż mają przeważnie naturalny skład, to mimo wszystko obciążają wątrobę i żołądek nie szukałam już więcej żadnych tabletek na żylaki tylko skupiłam się na maściach. Przejrzałam kilka dostępnych w aptece preparatów, ale nie znalazłam nic co by mi odpowiadało. Swoje poszukiwania przeniosłam do sieci. Tam przez zupełny przypadek wyświetliła mi się reklama żelu Varosin Forte Max. Weszłam na stronę tego produktu i dowiedziałam się, że maść jest skomponowana na bazie naturalnych składników, że przeszła wszystkie możliwe atesty i została wyróżniona przez ekspertów. Potwierdziło mnie to w przekonaniu, że warto wypróbować ten preparat. Zamówiłam jedno opakowanie i zaczęłam regularnie wmasowywać maść w łydki. Okazało się, że po czterech tygodniach moje nogi wyglądają coraz lepiej. Po pierwsze, skóra tam gdzie była aplikowana maść stała się gładsza i jędrniejsza. Po drugie, sieć małych pajączków całkowicie zniknęła. A po trzecie, te największe i najbardziej bolące żylaki powoli się wchłaniały. Już na pierwszy rzut oka było widać, że nie są tak wyraźne i z tygodnia na tydzień robiły się coraz mniejsze.

Teraz jestem gotowa na to by założyć swoje ulubione spodenki i śmiało mogę iść w nich nie tylko na plażę. Jeśli ktoś z Was zastanawia się nad tym czy wybrać suplementy czy maść na żylaki, to polecam Varosin Forte Max. Produkt jest wydajny, ma przyjemną konsystencję, dobrze się wchłania. I co ważne nie lepi się do rąk i poza żylakami pomaga uporać się z ciężkimi oraz opuchniętymi nogami.