Krem Varikosette. Opinie i niezadowolona recenzja

Witam, kłopot z żylakami w moim wieku to raczej nic dziwnego, jestem już po 60-ce. Tylko dlaczego ma mnie to ograniczać, dlaczego mam się czuć nieswojo we własnym ciele? Pierwsze objawy zaczęły pojawiać się około 45-go roku życia, wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo może zmienić się moje życie. W dodatku zawsze byłam raczej puszystą kobietą, lubiłam siebie taką. Lekarz jednak stwierdził, że to ma wpływ na problem z żylakami i kiedy zaczęły się pojawiać mocno wypukłe żyły, zalecił mi operację, która miała rozwiązać moje kłopoty ze zdrowiem raz na zawsze. Po przebytym zabiegu na nogach pozostały mi brzydkie blizny. Pracowałam jeszcze wtedy jako kasjerka w sklepie, utrata pracy nie wchodziła w grę, a na jej zmianę nie mogłam sobie pozwolić. W tym wieku i bez konkretnego wykształcenia nic lepszego bym nie znalazła. Dlatego już po paru latach problem żylaków powrócił. Pojawiały się znów jako siateczka niebieskich żyłek. W nocy skurcze łydek i swędzenie pod kolanami. Trzeba było działać.

Wybrałam Varikosette. Opinie z różnych for na niego wskazywały.

Natrafiłam na specyfik w kremie Varikosette. Producent obiecał natychmiastową poprawę już po tygodniu stosowania, zaś opakowanie – swoją drogą drogie – starczało gdzieś na 2 tygodnie max. Mam wrażliwą skórę i chyba coś w tym kremie mnie uczuliło, bo robił mi się rumień pod kolanami. Niestety w moim przypadku nawet po 4 tygodniach stosowania nic się nie zmieniało, wydałam mnóstwo pieniędzy, ale ten preparat w ogóle nie działał tak jak powinien. Zrzuciłam kilka kilogramów, ale przez to blizny po zabiegu na nogach jeszcze bardziej się uwydatniły.

Znajoma farmaceutka poleciła mi coś innego.

Znajoma w aptece poleciła mi poszukać w Internecie maści Varosin Forte 100ml, podobno tylko tam można kupić oryginał z USA, od niedawna dostępny na polskim rynku. Od razu wzięłam w promocji 3 za 2. Przez tydzień stosowania zauważyłam zdecydowane działanie kojące i uśmierzające pieczenie oraz swędzenie w miejscu pękającego naczynka. Nocne kurcze łydek ustępowały. Z poprzednich doświadczeń wiem, że preparat działał, miałam porównanie. Olejki eteryczne i roślinne, zawarte w maści ładnie pielęgnowały mi skórę nóg, odżywiając ją i wspomagając elastyczność tkanki. Zapisałam się do lokalnego klubu seniora i mówiąc wprost – odżyłam. Nie musiałam martwić się, że zostałam z tym problemem sama. Koleżanki wspierały mnie w kuracji, podnosiły na duchu i same na własne oczy widziały efekty tej maści.

Po miesiącu stosowania Varosin Forte mogłam cieszyć się lekkimi nogami, bez opuchnięć i pulsowania w łydkach. Nowe żylaki nie zdążyły się utworzyć, gdyż w dobrym momencie zaczęłam kurację i powstrzymałam je. Teraz wyjeżdżam na wycieczki z moimi seniorkami kilka razy do roku i nie boję się zwiedzać, spacerować po parku czy chodzić na zajęcia na basenie. Stosuję maść Varosin Forte nawet wtedy, gdy pajączków już wcale nie ma. Nigdy nie wiadomo, czy problem nie powróci. Jestem pewniejsza siebie i żałuję tylko, że już kilkanaście lat temu nie miałam dostępu do tego preparatu. Mój flebolog też prosił o ulotkę. Polecam wszystkim z całego serca!

Janina, 63lata