Fortiven Activ Gel – opinie o preparacie NIE na puchnące nogi

Mimo, że jestem młodą kobietą, od jakiegoś czasu zaczęłam mieć problemy z tzw. puchnącymi nogami. Uprawiałam coraz mniej sportu, zaszłam w ciążę, do tego od ponad roku pracowałam w biurze. Zaczęło się od obrzęków wokół kostki jednej nogi, szczególnie po długim dniu w pracy. Potem obie nogi zaczęły puchnąć i robić się „ciężkie”, nierzadko miałam problem żeby ubrać ulubione buty. Nogi wyglądały jak napompowane, a ja czułam się nieatrakcyjna i po prostu gruba. Zauważył to nawet mój partner. Zaczęłam od rozmowy z koleżankami z biura o moim problemie. Próbowałam delikatnie wypytać, czy one mają podobny problem jak ja. Często zaprzeczały, co powodowało, że czułam się coraz gorzej sama ze sobą. Wstydziłam się.

Dlaczego Fortiven? Przez opinie z reklamy.

Szukałam w internecie różnych środków które zlikwidują mój wstydliwy ale i bolący problem. Wybór był ogromny od maści i żeli po tabletki. Cel miałam jeden: pobyć się uczucia „ciężkich” nóg i raz na zawsze pożegnać się z opuchlizną jaka mi towarzyszyła każdego dnia. Wypróbowałam naprawdę wiele produktów, zarówno tych które sama znalazłam jak i tych, które poleciły mi farmaceutki w aptece. Nic nie pomagało! Pewnego dnia natrafiłam na reklamę żelu Fortiven Activ Gel. Jak obiecywał producent żel miał leczyć obrzęki i stany zapalne, przywrócić dawną urodzę moich napuchniętych i ociężałych stóp. Pomyślałam: żel z tak dużą ilością heparyny (aż 2400 jednostek) na pewno mi pomoże!

Kupiłam go rano i przetestowałam oczywiście od razu po wejściu do pracy. Posmarowałam obie nogi oraz stopy, usiadłam wygodnie na krześle i czekałam na obiecane kojące działanie. Niestety, żaden z wyczekiwanych rezultatów nie nadszedł, przyjemnego uczucia chłodzenia nie było, nogi pozostawały nadal ciężkie i obolałe, a ja poczułam, że kolejne pieniądze rzuciłam w błoto.

Po powrocie do domu rozpłakałam się.

Wiedziałam, że muszę dalej próbować radzić sobie z moim problemem. Za namową siostry zapisałam się na basen i jogę. Zaczęłam też zdrowiej jeść. Odstawiłam słodycze, a dzień zaczynałam od szklanki wody z cytryną. Niby czułam się lepiej, miałam więcej energii, opuchlizna czasami odpuszczała, ale gdy tylko spędzałam więcej czasu siedząc lub stojąc, ból nadal dawał mi się we znaki. O wyjściu np. na imprezę mogłam tylko pomarzyć, po dwóch godzinach nie mogłam po prostu chodzić.

Gdyby nie szczera rozmowa z koleżanką, to nie wiem co bym zrobiła.

Kilka dni później porozmawiałam szczerze z koleżanką z pracy, okazało się, że miała podobny problem. Poleciła mi żel Varosin Forte. Pomyślałam: kolejny żel który na pewno mi nie pomoże a jeszcze zaszkodzi. Ze sceptycyzmem przyjęłam tubkę, nałożyłam go dopiero w domu, nie robiąc sobie przy tym żadnych nadziei. Jakie było moje zdziwienie, gdy uczucie „napompowanych nóg” powoli odchodziło w zapomnienie. Czułam przede wszystkim, że moje nogi robią się “lżejsze”. Żel stosowałam regularnie, wiedziałam, że tylko systematyczne stosowanie może naprawdę mi pomóc.

Regularne stosowanie żelu Varosin Forte spowodowało, że ból i obrzęk coraz rzadziej mi doskwierał, a ja w końcu mogłam ubrać bez problemu moje ulubione buty. Nie mogłam uwierzyć, że po całym dniu w pracy, mogę czuć taką ulgę. Dodatkowo, moja skóra stała się delikatna, nawilżona, nie było na niej widać żadnych podrażnień.Żel okazał się bardzo wydajny, pomimo tego, że stosowałam go regularnie 2 razy na dobę. Tubka żelu który otrzymałam od koleżanki starczyła mi na bardzo długo. Używam go regularnie i co najważniejsze – w końcu mogę wyjść na imprezę ze znajomymi i nie muszę martwić się o ból który towarzyszył mi jeszcze kilka miesięcy temu. Wreszcie czuję się atrakcyjna i pełna energii.