Diosminal – opinie po braku faktycznych efektów

Każdej kobiecie zależy na utrzymaniu zdrowego i młodego wyglądu. Nikt nie ma ochoty wysłuchiwać komentarzy w swoim otoczeniu na temat tego jak się starzeje i przy okazji staje się brzydszym z dnia na dzień. Ja cierpiąc na żylaki przez jakiś czas musiałam się z tym borykać. Jako że taki stan rzeczy mi nie odpowiadał zakładałam dłuższe spodnie i chodziłam tylko w zakrytych butach. Nie chciałam, żeby ktokolwiek o tym wiedział i oceniał nie przez pryzmat tego paskudztwa. Na początku nie było tak źle, bo żylaki tylko źle wyglądały. Niestety z czasem się rozszerzyły aż w końcu zaczęły boleć i sprawiać uczucie ciężkości moich nóg.

Tabletki na żylaki Diosminal – opinie a faktyczne efekty

Jak każda chora osoba i cierpiąca przez swoją chorobę, musiałam iść do lekarza. U lekarza dowiedziałam się, że można zrobić dwie różne rzeczy: iść na zabieg i mieć żylaki z głowy lub stosować tabletki, maści i inne specyfiki na pobudzenie krążenia krwi. Zapytałam najpierw o zabieg i powiedziano mi, że na refundowany zabieg trzeba czekać kilka miesięcy, a do tego nawroty nie są niczym nietypowym. Nie brzmiało to zbyt kusząco, więc zapytałam o tabletki. No i dostałam propozycję stosowanie tabletek przez jakiś czas, a jeśli to nie pomoże to pani może dać mi skierowanie na zabieg. Jak wyglądała moja przygoda z tabletkami? Przeczytajcie moje opinie na ich temat, a przekonacie się czy rzeczywiście warto.

Diosminal a efekty po całej kuracji

Udało się, ale tylko po części. Tabletki na żylaki Diosminal mają skład oparty na flawonoidzie o nazwie “diosmina”. Na ulotce jest napisane, że ma udokumentowane działanie na poprawę funkcjonowania układu naczyniowego i jest dobry w poprawianiu stanu naczyń żylnych. Kupiłam te tabletki i łykałam je przez ponad 2 miesiące. Leczenie nie sprawiało większych problemów, ale z czasem zaczęłam czuć ucisk na żołądku po połykaniu tabletek. Nie było to przyjemne i było jedną z przyczyn dlaczego z nich zrezygnowałam.

Tabletki Diosminal po 14 dniach lekko zredukowały swędzenie i ciężkość nóg. Ale ulga… No niestety nie, bo cały czas były powykręcane i paskudziły moje ciało. Po 30 dniach lekko się zmieniły na jaśniejsze. To dalej nie wygląda dobrze, nie pokażę się tak na ulicy. Po 45 dniach efekt lekko się wzmocnił, ale później już nie postępował. No i wystąpiły skutki uboczne w postaci ucisku w okolicy żołądka. Zapytałam koleżankę z pracy o poradę, która kiedyś mi opowiadała o swoich żylakach A nóż zaryzykuję i podzieli się ze mną swoją poradą. Rzeczywiście, warto było, bo poleciła mi maść na żylaki Varosin Forte.

Maść na żylaki Varosin Forte poleciła mi koleżanka z pracy

Tym razem leczenie było znacznie szybsze i przyjemniejsze. Maść zamówiłam z internetu. Otrzymałam przesyłkę, odpakowałam, posmarowałam się. Odczułam uczucie chłodu i lekkiej ulgi. Stosowałam ją przez kolejne dni i po 2 tygodniach zniknęło trochę bąbli, opuchlizna zaczęła być bardzo nabrzmiała. Po 30 dniach nie doskwierały mi większe dolegliwości bólowe, a żylaki można było uznać za rozjaśnione. Po 45 dniach maść dalej działała, a rozszerzone żyły wciąż się kurczyły. Po 60 dniach po bąblach i żylakach został tylko mały ślad. Jest on widoczny, ale nie sprawia mi takiej przykrości abym się wstydziła założyć modne ubrania z letniej kolekcji.

Zapytałam panią farmaceutkę w aptece co takiego mogło przyczynić się w tak krótkim czasie do takiej skuteczności tej maści. Powiedziała mi, że to na pewno zasługa stosowania “miejscowego” i obszernej listy składników, na której znaleźć można wszystko to co jest skuteczne w leczeniu takich schorzeń. Moim zdaniem naprawdę warto wypróbować zamiast łykać tabletki i regularnie chodzić na konsultacje do lekarza.