Dioslin – opinie o tabletkach na żylaki i dlaczego odradzam

Chociaż przez całe życie jestem aktywna, nie lubię siedzieć w jednym miejscu i mam sporo różnych zainteresowań, to problem żylaków i tak mnie dotknął. Szczerze mówiąc zupełnie się tego nie spodziewałam, bo wcześniej w mojej rodzinie nie było takich przypadków i kiedy miałam pierwsze objawy tego schorzenia, to nie zdawałam sobie sprawy z tego, że może one przerodzić się w bolesne żylaki. Niestety musiałam jednak pogodzić się z tym faktem, ale zamiast nic z tym nie robić postanowiłam wytoczyć walkę żylakom. Jak to zrobiłam? Jakie suplementy zażywałam i jakie były tego skutki uboczne?

Tabletki Dioslin a moje opinie po całej kuracji

Jednym z pierwszych suplementów jaki wpadł mi w ręce były tabletki na żylaki Dioslin. Z natury jestem osobą, która lubi być dobrze do wszystkiego przygotowana i zanim zaczęłam spożywać ten suplement, to dokładnie sprawdziłam jego skład, pochodzenie oraz możliwe skutki uboczne. I tak z ulotki dowiedziałam się, że w tabletkach znajduje się przede wszystkim hesperydyna, dwutlenek krzemu oraz diosmina. Wiedziałam, że te składniki mają uszczelniać żyły krwionośne i niwelować zmęczenie nóg. W aptece dostałam opakowanie z 60 tabletkami i miałam je przyjmować po jednej dziennie. Przestrzegałam tej zasady, pilnowałam regularności, ale niestety nie zauważyłam żadnej poprawy.

Mogę jedynie powiedzieć, że chyba po jakimś miesiącu zaczęłam mieć lekkie nudności, a na skórze pojawiła mi się wysypka. Jako, że nic nie zmieniłam w swojej diecie, to uznałam, że winowajcą są te tabletki. Jeśli więc chodzi o moje opinie na temat tego suplementu, to ja go nie polecam. Nie pomógł na uczucie ciężkich nóg i nie poradził sobie z żylakami.

W sieci znalazłam maść, o której wcześniej nie słyszałam

Po tym doświadczeniu mogę jedynie powiedzieć, że nie będę już więcej brała żadnych tabletek na żylaki. Przerzuciłam się raczej na specjalistyczne maści. Podążając tym tropem odnalazłam w sieci żel o nazwie Varosin Forte Max. Jak się okazało, sporo osób go używa i wystawia mu same dobre opinie. Zanim jednak mogłam ocenić jego skuteczność, to musiałam go na sobie przetestować. Udało mi się znaleźć aukcję internetową i zamówiłam jedną tubkę maści.

Stosowanie i efekty po maści

Żel stosowałam dwa razy dziennie, nie sprawiło mi to większych trudności. Maść dosyć szybko się wchłaniała w skórę i nawet przed pracą mogłam ją nanosić na nogi bez obawy, że nie będę mogła ubrać rajstop czy spodni. Varosin Forte Max nie kleił się do ubrań i nie pozostawiał na nich żadnych śladów. Już po dwóch tygodniach zaobserwowałam, że skóra w miejscu aplikacji żelu jest bardzo nawilżona i jędrna. Przyznam, że był to dobry znak. Jednak dopiero po siedmiu tygodniach widziałam różnicę w wielkości żylaków i pękających naczynek. Było ich zdecydowanie mniej, jestem przekonana, że żel jest skuteczny, a do tego jeszcze pielęgnuje skórę. Dla mnie bardzo ważne było to, że nawet przy długiej aplikacji naskórek nie był podrażniony ani zaczerwieniony.

Uważam, że maść jest świetna, ma lecznicze właściwości i będę ją wszystkim polecać. Jeżeli więc chcesz znowu poczuć się dobrze we własnej skórze i jeśli masz zamiar zwalczyć żylaki, to wystarczy regularne stosowanie tego żelu i odrobina cierpliwości.