Żel Galvenox – opinie po kuracji

Każda kobieta marzy o tym, żeby jak najdłużej wyglądać pięknie i zdrowo. Nie jestem wyjątkiem – zawsze dobrze się ubierałam, uwielbiałam szpilki i spódnice do kolan. Odpowiednio dobrana stylizacja jest w końcu wizytówką zadbanej kobiety. Wszystko się zmieniło, kiedy zauważyłam na nogach żylaki. Ich ilość stopniowo wzrastała, a ja zamieniłam ulubione spódnice na długie spodnie. Wstydziłam się tych defektów i chciałam je jak najskuteczniej ukryć.

Sięgnęłam po środki medyczne, pierwszy wybór padł na żel galvenox.

Na półce w aptece stało kilka opakować, były dobrze wyeksponowane, więc czemu nie? Uznałam, że napewno jest do dobry lek. Po kilku dniach stosowania nie zauważyłam żadnych zmian. Jednak po tak krótkim czasie niewiele lekarstw pomaga. Zażywałam je więc dalej. Po około 2 tygodniach stosowania -jak i następnie po miesiącu – wciąż nie zauważyłam, żeby chociaż jeden żylak zniknął. U mnie galvenox się niestety nie sprawdził, także 2 kolejne lekarstwa, które kupiłam losowo w aptece.

Wtedy znajoma poleciła mi Varosin Forte Max. Biorąc po uwagę jej doświadczenia oraz fakt, że preparat dostępny jest w formie kremu (nie trujemy organizmu od środka), od razu pobiegłam do apteki na zakupy. Pierwsze wrażenie bardzo korzystne – krem szybko się wchłonął, przyjemnie pachniał oraz nie pozostawiał śladów na skórze.

Po 2 tygodniach stosowania mniejsze żylaki zaczęły znikać, po 3 tygodniach pozbyłam się ich jeszcze więcej. Po dłuższym czasie smarowania nóg kremem Varosin Forte Max doszłam do takiego stanu, że wreszcie mogłam wyciągnąć z dna szafy schowane tam wcześniej ulubione spódnice, a w korytarzu znowu prym wiodą wysokie buty. Jestem szczęśliwa, w końcu – po długiej przerwie – poczułam się piękna i zdrowa. Żałuję tylko, że nie zasięgnęłam opinii wśród znajomych dużo wcześniej, oszczędziłoby mi to przykrych doświadczeń z innymi lekami.

Dawno nie czułam się tak dobrze w swojej skórze, nie wstydzę się już pokazywać nóg, a preparat Varosin Forte Max będę polecać moim znajomym.